Zawody Mistrzostw Europy w Gijon, które pierwotnie miały się odbić w pobliskim Oviedo to już historia. Na Calle De Gloria Fuertes na polskich reprezentantów czekała rywalizacja w slalomie, team evencie oraz gigancie.
Nasz wyjazd nie rozpoczął się najlepiej albowiem już na początku obsługa lotniska w Madrycie zgubiła bagaż zawierający kije zawodników lecących z Warszawy, które ostatecznie otrzymali dopiero po zawodach.
Zaczniemy od fantastycznego wyniku Gabrieli Zawiszy, która z dużą przewagą wygrała swoją kategorię u13, a w klasyfikacji generalnej zajęła 30 miejsce!
W kolejnej kategorii (2005-2008) pierwszego przejazdu nie ukończyła Natasza Gmur, natomiast u panów na 11 miejscu rywalizację zakończył Dariusz Kamecki. Karol Czerwiński skończył na miejscu 14.
W rywalizacji juniorów doskonały pierwszy przejazd zaliczyła Karolina Ratajczyk, którego czas dawał jej 9 miejsce w klasyfikacji generalnej, a w swojej kategorii złoty medal. Marzenia o Mazurku Dąbrowskiego na hiszpańskiej ziemi i najlepszym wyniku polskiej kadry na ME, niestety zniweczył drugi przejazd, w którym drobny błąd zadecydował o przesunięciu na dziewiątą pozycję. Iga Bartkowska, która uskarżała się na uraz kostki równymi dwoma przejazdami zagwarantowała sobie bardzo dobre piąte miejsce. W juniorach panów równie dobrze, bowiem mimo drobnych problemów Mateusz Bucki skończył na świetnym siódmym miejscu.
Najbardziej wyczekiwana rywalizacja to oczywiście zawody mastersów. Na kolejny złoty medal ME zęby ostrzył Bogusław Topolski, krążek był naprawdę blisko, ale przez dsq2 niestety ostatecznie nie trafił do rąk doświadczonego polskiego zawodnika.
Jako ostatni rywalizowali seniorzy. Ania Nowak, siódma po pierwszym przejeździe, oraz z dużymi szansami na TOP10 w generalce niestety podzieliła losy koleżanek i kolegów którzy zaliczyli upadek na trasie. Mimo tego, zaliczka z pierwszego przejazdu pozwoliła jej na zajęcie 15 miejsca.
Antoni Zalewski dołączył do grona zawodników którzy nie ukończyli pierwszego koła, a Michał Styrylski, ostatnia medalowa nadzieja Polski wił się jak wąż i walczył jak dzik co ostatecznie dało mu 6 miejsce w kategorii oraz klasyfikacji generalnej.
W drużynówce będącej nie w pełni sił Igę Bartkowską zastąpiła Karolina Ratajczyk. Nasz team po dwóch przejazdach zajął ostatecznie szóste miejsce.
W gigancie w kategorii U13 ponownie niezawodna była Gabriela Zawisza, która pewnie wygrała oba przejazdy.
Natasza Gmur tym razem dojechała oba przejazdy ostatecznie plasując się na 23 miejscu w kategorii juniorek.
Odrobinę gorzej w stosunku do soboty pojechali Karol Czerwiński (18 miejsce) oraz Dariusz Kamecki (14 miejsce). Iga Bartkowska w swojej kategorii dojechała na miejsce 8, a Karolina Ratajczyk niestety nie ukończyła swojego przejazdu. Po jej upadku długo wstrzymywaliśmy oddech, ponieważ naprawdę wyglądało to groźnie. Bądź co bądź, inline alpine to w całej mocy sport ekstremalny.
Podobnie jak koleżanka z kadry, na 8 pozycji rywalizację zakończył Mateusz Bucki. W mastersach Bogusław Topolski dojechał na miejsce 5, aczkolwiek apetyt zdecydowanie był na coś większego. Ania Nowak skradła show jednym z najdłuższych slajdów na brzuchu w historii inline alpine. W metrówce zabrakło skali, ponieważ nasza zawodniczka potknąwszy się w ferworze walki o swojego kija przez około 20 metrów jechała za metą. Z racji, że upadek nastąpił już na dalszej części trasy nie wpłynęło to mocno na wynik i ostatecznie zajęła miejsce 8.
Ciasno natomiast było w seniorach. Michał Styrylski 9 po pierwszym przejeździe rzucił się mocno na trasę ale niestety nie ustał skrętu w lewo w połowie trasy. Starszy kolega – Antoni Zalewski na setne ciął się z czołówką, aby ostatecznie zająć, najlepsze w jego karierze, 6 miejsce. Radość z obecności w TOP6 pokrzyżowali organizatorzy, którzy nie chcieli wpuścić naszego zawodnika do wspólnego zdjęcia ze względu na zajętą pozycję ex aequo z innym zawodnikiem. Po drobnych utarczkach udało się jednak ceremonię powtórzyć.
Serdecznie z całego serca dziękujemy naszemu ogromnemu wsparciu na ME na trasie i poza nią – Monika Blicharz-Gmur, Monika Zawisza, Barbara Kamecka, Sabina Bucka oraz Tomek Zawisza. Dziękujemy że byliście tam z nami w trudnych chwilach oraz za Waszą pomoc.
Ogromne podziękowania kierujemy również w stronę Polskiego Związku Sportów Wrotkarskich, który dostarczył nam stroje startowe oraz reprezentacyjne oraz wsparł udział naszych zawodników w Mistrzostwach Europy.